Aktualności
Jest w Polsce taka siła, którą dowodzi Maryja!
Już niemal od dwóch lat, w pierwszą sobota miesiąca, organizowany jest Męski Różaniec w Przemyślu, na który z różnych miejscowości Podkarpacia przyjeżdża wielu mężczyzn z synami! Jak zawsze obecny z modlącymi się mężczyznami był J.E. Ks. Biskup Stanisław Jamrozek, nazywany przez społeczność Męskiego Różańca w Przemyślu, bliskim ich sercu - „Nasz biskup”. Dlatego, że jest On zawsze blisko wiernych, blisko tego maryjnego dzieła. Jest zawsze, kiedy go potrzebują, gotowy służyć, modlić się i błogosławić ludziom i dziełom podejmowanym przez Męski Różaniec w Przemyślu, jest także gotowy służyć chorym spośród nich, jak cierpiącemu na nowotwór Wojtkowi, nigdy nie odmawia poświecenia Braciom czasu, choćby na rozmowę o problemach. Są też obecni niezastąpieni ojcowie Franciszkanie, którzy cierpliwe i owocnie podejmują posługę przy dziele Męskiego Różańca.
Także i tym razem, na marcowy Męski Różaniec przybyli mężczyźni (z różnych stron Podkarpacia), pragnący wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi bluźnierstwa, profanacje, bezczeszczenia świętych miejsc, wedle nabożeństwa wynagradzającego, o które prosiła Maryja w Fatimie. Przybyli, by dać świadectwo wiary, by pocieszyć swoja Matkę, która przez wielu niewdzięcznych ludzi jest obrażana.
Maryja z bólem i ze łzami w oczach przypomina nam w swoich orędziach, w wielu miejscach na całym świecie, że Bóg jest bardzo obrażany, że wielu grzeszników ginie w nieugaszonym ogniu piekła, i że ratunkiem dla nas, dla świata jest zawierzenie się, oddanie Maryi, nawrócenie, pokuta, zwrócenie swojego serca, zorientowanie na Boga, wynagrodzenie, pokuta oraz Różaniec święty. Czara goryczy się przelewa, a Maryja, jak Sama mówi, już nie jest w stanie dłużej powstrzymywać każącej ręki Syna.
Wasza obecność, drodzy mężczyźni, trwanie na modlitwie różańcowej jest zwiastunem tego, że tutaj, w Przemyślu i w całej Polsce zatriumfuje Niepokalane Serce Maryi, że przyjdzie czas, gdy ten prastary, przepiękny Gród nad Sanem będzie oddany i poświęcony Niepokalanemu Sercu Maryi, w którym ucieczka rodzin i ratunek w czasach zamętu i niepewności.
Pamiętajmy, że Maryja nie da się prześcignąć w wdzięczności dla Swoich dzieci, choć nie dla obietnic Jej one służą, to jednak warto wiedzieć, że Matka Boża przekazuje dla pokoleń potężną obietnicę, mówiąc do Alana de la Roche:
"Otrzymałam od mojego Boskiego Syna obietnicę, że wszyscy obrońcy różańca będą mieli za wstawienników cały Dwór Niebieski i w czasie życia i w godzinę śmierci...".
Zaś natchniony św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, wielki czciciel Maryi mówi:
„… dusza, która odmawia codziennie różaniec nigdy nie popadnie w herezję i nigdy nie będzie zwiedziona przez demona…”.
Maryja jest naszym gwarantem na drodze pielgrzymowania, przy Niej nie zboczymy z właściwej drogi ku zbawieniu, tego możemy być pewni.
Drodzy mężczyźni, patrząc z dumą na Waszą piękną, męską modlitwę w Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej oo. Franciszkanów, nie sposób nie wyrazić wdzięczności. Dlatego z serca wyrywają sie słowa - serdeczne Bóg zapłać, za to że Jesteście i tworzycie maryjne dzieło, nade wszystko za to, że odpowiedzieliście na wezwanie Maryi, zatroskanej losem ludzkości Matki Niebieskiej, która niestrudzenie woła do przemiany ludzkich serc. Także za to, że podejmujcie walkę z własnym grzechem, z tym, co złe, co zniewala, a Wasze serca zwrócone są ku Bogu, z potężnym Bożym orężem – Świętym Różańcem.
Jesteście wielką nadzieją normalnych mężczyzn, rodzin, Bożego ładu, pośród ludzkiego bezładu grzechu i zepsucia. Jesteście obrońcami wiary, tradycji, Ewangelii, Bożego zamysłu, tego co cenne w oczach Boga. Nigdy o tym nie zapominajcie. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Bóg jest blisko chorych, cierpiących, uciskanych, wyśmiewanych, a szczególnie doświadczanych, stygmatyzowanych za wiarę, tych którzy są gdzieś z tyłu, na uboczu, na końcu, z którymi nikt nie chce się liczyć. Bóg czyni Was drodzy mężczyźni światłem, na oświecenie neopogan, dla tych ludzi, tego stylu życia, który z ogromną siła, niczym złowrogi tajfun, w ostatnim czasie rozlewa się na polskiej ziemi, usiłując znaczyć, to co Katolickie i święte, uderzając w ponad tysiącletnią tradycję chrześcijańskiej Polski. I dzisiaj to światło wychodzi z Przemyśla, jak i z wielu innych miejscowości, w których gromadzą się wierni na nabożeństwo, które wedle objawień fatimskich zdolne jest uratować świat.
Wasza obecność tutaj, w Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej oo. Franciszkanów w Przemyślu, jest znakiem wielkiej nadziei dla rodzin, miast, Ojczyzny, że pośród zła i grzechu, które zalewa świat, kryzysu męskości, małżeństwa, lansowanego zniewieścienia i dewiacji, są wierni i mężni katolicy, mężczyźni, którzy będą w stanie przekazać wiarę i wartości i być światłem dla otaczającego świata, pośród ciemności, rozlewającego się coraz bardziej grzechu, zniewolenia, nieprawości pychy odrzucenia praw Bożych.
Warto też być czujnym, pamiętając, że jesteśmy w szczególnym czasie Wielkiego Postu. To czas, który skłania do refleksji, nad swoim życiem, nad swoimi decyzjami. Czy nasze myślenie, działanie, decyzje są w korelacji z wiecznością? Czy myślimy o życiu wiecznym, czy raczej żyjemy, jakby ten świat dla nas nie miał się nigdy skończyć... Praca, dom rodzina, zarabianie, kupowanie, sprzedawanie, zabawa, rozrywka... Trzeba pamiętać, że to nie wszystko, jesteśmy katolikami, a skoro tak, to trzeba nam widzieć, że istnieje cel naszego przemijania, owym celem jest zbawienie, a nie ma zbawienia poza Jezusem Chrystusem, On jest Bramą Nieba, przez którą przechodzą owce, które dzięki Niemu maja życie i to w obfitości.
Niemal każdy zna klasyczną sentencję "Memento mori...". Tak, trzeba pamiętać, że kiedyś nastąpi kres naszgo życia, istotnie przemijamy, ale to przemijanie dla katolika ma głęboki sens, w przeciwieństwie do tych, którzy przemijają w egzystencjalnej pustce i chwilowej rozrywce, w konsekwencji jednak, na finiszu swego żywota, zostają w rozpaczy. Nasze przemijanie, to rodzenie się dla Królestwa Niebieskiego, i choć dokonuje się w bólach, bo „Sługa nie jest większy od swego pana”(J, 15. 20), to jednak nagroda jest wielka - wiecznie życie w Chwale i świetle Trójcy Przenajświętszej. Nie mielibyśmy tej nadziei, żadnej nadziei, gdyby nie nasz Pan Jezus Chrystus, który do końca nas umiłowawszy złożywszy Najświętszą Ofiarę ze swojego życia na Krzyżu ... On, najniewinniejszy z niewinnych, Bóg z Boga, Światłość ze Światłości. O tym przypomina nam Maryja, dając skuteczną broń do ręki, w postaci Jej różańca, by wziąć udział w bezkrwawym boju, i nie ma dla Niej z góry straconej duszy, bo skoro mieszkańcy biblijnej, tonącej w grzechu Niniwy, nawrócili się, pokutowali za swoje potworne grzechy i Bóg im wybaczył, tak i dzisiejsze pokolenie stać jest na to, by stanąć w prawdzie o sobie i zacząć zmieniać swoje miejscowości, miasta, świat, od samych siebie, i Bóg wybaczy, ponieważ On nie pragnie śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i żył (Ez 33, 11).
"By była bardziej znana i miłowana..."
Dariusz Lasek